Popiszemy?

kontakt@alaantkoweblw.pl

 

14 listopada 2022

Pokój dla dziecka, czyli kiedy zrobiłam pokój Toli i dlaczego tak późno?

Gdy Tola zaczęła przesypiać całe noce, była od roku dzieckiem przedszkolnym i zaczęłam dostrzegać jej potrzebę autonomiczności, urządziliśmy jej pokoik. Jaki? Taki, który był funkcjonalny, w guście Toli i jej potrzebach.

 Tola ma 4 lata i dostaje swój pokój. Być może się zdziwiłaś, ale tak, dopiero teraz. No właśnie, czy “dopiero”? Czy to późno?  Czy wcześniej nie miałam warunków do tego, by jej go przygotować? Nie, po prostu taką podjęłam decyzję, zgodnie ze swoim doświadczeniem i zdaniem. Ten post to nie badania naukowe, to mój pogląd, którym dzielę się z Tobą. Ciekawa jestem, co o tym sądzisz i jakie jest Twoje zdanie.

Na moją decyzję wpłynęło wiele czynników i właściwie każdy aspekt podejścia do macierzyństwa i jego przebiegu miały na nią wpływ. Wszystko to jednak wynika z jednego:

Wg mnie moje dzieci nie potrzebowały we wczesnym dzieciństwie własnego pokoju, bo przebywały głównie ze mną, tatą lub rodzeństwem tam, gdzie byliśmy.

 Dziecko we wczesnym dzieciństwie nie ma potrzeby samotności. Ma potrzebę bliskości. Ta potrzeba bliskości jest dla dziecka priorytetowa i zdecydowanie ważniejsza niż pozostałe potrzeby. Warto poznać eksperyment Harlow’a, w którym pokazuje on, jak ważne jest przywiązanie do matki nawet w odniesieniu, np. do fizjologicznej potrzeby jedzenia.

Moją decyzją i możliwością było długie (do 3,5 r.ż.) karmienie Toli piersią, w związku z tym, spała od początku bardzo blisko mnie. Dzięki łóżeczku – dostawcę byłyśmy i fizycznie i emocjonalnie blisko w nocy. Gdy przestała spać w dostawce, spała w łóżeczku z opuszczonym bokiem, a potem… ze mną w łóżku. Tak było również z Antkiem. Owszem, przeszło mi przez myśl, by spali w swoim pokoju, ale gdy słyszałam od innych rodziców, że albo pół nocy chodzą do dzieci, bo te się budzą i ich wołają, albo rano codziennie budzą się w dziecka łóżku połamani i niewyspani, albo dzieci chodzą w nocy do nich. Wybrałam swoje sypialnialne łóżko, pełny sen i dziecko, które czuje się bezpieczne. Nie było nam ciasno, wybrałam największe łóżko, na jakie mieliśmy warunki;)

Moje dzieci nie bawiły się w samotności. Nawet, jak bawiły się same, to jednak chciały, bym była obok, blisko lub po prostu chciały uczestniczyć w tym, co ja robiłam, np gotować ze mną. A już tym bardziej Antek, który po roku poszedł do żłobka i po powrocie, stęskniony, chciał nadrobić tę tęsknotę. Natomiast na Toli wczesne dzieciństwo przypadł czas pandemii. Moja obecność była dla niej integralną częścią życia.

Gdy Tola miała 2,5 r. kupiliśmy dom, a w nim miejsce na pokój dla Toli. Czekało ono do momentu, gdy zauważyłam gotowość Toli. Do tego czasu w salonie przygotowałam jej kącik, w którym miała swoje zabawki, stolik, krzesełko, dzięki czemu miała swoje miejsce do zabawy i nieustannie była w kontakcie ze mną. Czasem próbowała zabawy na górze,w pokoju Antka, ale mimo tego, że te zabawki i zabawa były dla niej atrakcyjne, schodziła do mnie i chciała być ze mną.

Nie widziałam powodu, by Tola miała pokój, który będzie stał pusty, ja nadal będę miała jej zabawki na dole w salonie, nieprzespane noce z pielgrzymkami jej do sypialni i mnie do jej pokoju, a już na pewno, nie widziałam opcji, bym spała w jej łóżeczku:).

Sen to dla mnie ekstremalnie ważna rzecz i jeśli chodzi o dziecko, i jeśli mowa o mnie. Dla samego faktu posiadania pokoju przez dziecko, nie chciałam narażać snu, widząc brak gotowości Toli do samodzielnego spania i samotnej zabawy.

Gdy Tola zaczęła przesypiać całe noce, była od roku dzieckiem przedszkolnym i zaczęłam dostrzegać jej potrzebę autonomiczności, urządziliśmy jej pokoik.

Jaki? Taki, który był funkcjonalny, w guście Toli i jej potrzebach.


Czy Tola cały pokój zaplanowała sama?

Nie:) Absolutnie nie!

Myślę, że Marshall na ścianach, dywan z Marshallem, poduszki z Marshallem, meble z Marshallem, zasłony z Marshallem i lampa z jednorożcem, to nie byłby dobry pomysł:)

Mała 4 letnia dziewczynka nie jest odpowiednią osobą do podejmowania decyzji, których konsekwencje będzie ponosiła w szerokim zakresie i przez kilka lat.

Urządzanie pokoju można po prostu zrobić razem z dzieckiem, ale niekoniecznie oddawać wszystkie decyzje dziecku. Tak zrobiłam. Kolor pokoju wybrała Tola, wiadomo różowy, ale ja zdecydowałam o odcieniach i kolorach dodatków. Tola wybrała wzór tapety, ale nie spośród wszystkich na świecie, a spośród trzech, które ja wybrałam i widziałam, że będą współgrały z pokojem. Zabrałam ją też na zakupy, wybrała sama kocyk, pościel i kwiatki na półki. To był fajny aspekt urządzania pokoju, bo czuła się ważna w tym, decydowała.


Ja zdecydowałam o wyborze mebli, ich modelu i kolorze. Wybrałam i zaprosiłam do współpracy firmę Meblik, która oferuje meble bezpieczne, funkcjonalne i ładne. Co ważne, wykonanie projektu pokoju jest bezpłatne i wykonuje go projektantka marki, co jest  ogromnie wygodne. Pani Kasia zrobiła nam piękny projekt, dostosowując wszystko do naszych potrzeb i warunków.




DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ O DARMOWYM PROJEKCIE

Bardzo ważnym elementem mebli było dla mnie łóżko. 

Musiało mieć dobry materac, miękką zastawkę zabezpieczającą przed spadnięciem dziecka z łóżka i jednocześnie,wygląd  zachęcający do tej trudnej zmiany, jaką jest samodzielne spanie. Ogromne znaczenie miał dla mnie rozmiar łóżka, panuje dziwne przeświadczenie, że małe dziecko – małe łóżko. A to dzieci lubią się wiercić, zmieniać pozycję do spania, potrzebują przestrzeni do spania. Częściej dorosły wyśpi się na baczność. Dlatego łóżko nie mogło być wąskie. Efekt udało nam się osiągnąć idealnie. Tola ma łóżko domek.


image00008
image00033
image00030
image00011

TOLI ŁÓŻKO

Na początku chciałam postawić koło Toli łóżka klasyczny stolik nocny, ale projektantka zaproponowała inne rozwiązanie – rozkładany puf. No genialny produkt. Służy nam za stolik nocny, na którym nocą stoi lampka, w dzień pełni funkcję siedziska, a gdy go rozłożysz, jest wygodnym materacem, np. dla gości. Powiem Wam, że dzięki niemu, Tola w dniu otrzymania pokoju, spała beze mnie w pokoju całą noc. Antosiowi tak spodobał się pomysł spania na materacu, że powiedział Toli, że 3 pierwsze noce, będzie z nią spał. Genialne rozwiązanie, które pomogło Toli w poczuciu bezpieczeństwa.




PUF ROZKŁADANY

Pomieszczenie Toli było puste przed umeblowaniem, ale miało szafę i nie chciałam jej rozmontowywać. Była funkcjonalna, choć mega brzydka:) Ale zobaczcie, okleiliśmy i gotowe. Jeśli jesteście utalentowani (jak nie ja:)), możecie to robić sami, jeśli nie (jak ja), są firmy, które się tym zajmują.

Wahałam się między stolikiem do zabawy a biurkiem. Zdecydowaliśmy się na biurko, to fajne przygotowanie do nauki, tym bardziej, że Meblik ma regulowane biurko, świetne krzesełka dla dzieci do biurka z regulowanym podnóżkiem.




image00017
image00032
image00039

Poprzednie
Następne

BIURKO TOLI


KRZESŁO TOLI

Ważnym meblem jest pojemna skrzynia, która jest dla Toli wygodnym meblem do sięgania po zabawki, których nie musi elegancko układać w szafie, tylko wrzucić je swobodnie. Coś, co dzieci kochają (i rodzice też:)).




SKRZYNIA NA ZABAWKI

W pokoju Toli unikałam więcej wzorów niż na tapecie. To wystarczające, dlatego zasłony, dywan i tekstylia na łóżku mają jednolity kolor.  A gdzie są zabawki? W pojemnikach:) w szafkach lub w regale. Wybrałam dwa proste regały, w których są tylko zabawki i książki. Nie chciałam by zabawki były poustawiane w otwartych półkach, bo raz, że się kurzą, a dwa, że to kolejne kolory, kształty i kolejne bodźce wzrokowe. No i… W pudłach nie trzeba układać:)

image00042
image00010
image00035
image00029
image00025
image00026

Poprzednie
Następne

REGAŁY TOLI

No i na koniec. Czy Taki porządek jak na zdjęciach jest zawsze?


No co Wy! To pokój dziecka, nie szefa korpo:) , Tolcia bawi się w nim, jak chce. Gdy mówi, że ten domek z pojemników musi zostać, bo jutro w nim się będzie bawiła, to ok. Zostaje. Nie wtrącam się. Choć jej pokój nie oznacza, że może tam wyrosnąć jej grzyb, jej pleśń i jej robale:):):) To nadal dziecko i kontroluję jej jejość:)

Nasza 4 latka na urodzinki dostała nie tylko swój pokój i przestrzeń. Dostała też mozliwość nauki porządku, zapraszania koleżanek ‘’do siebie” i przede wszystkim informację – rodzice zawsze są obok, nawet gdy każdy jest w swojej przestrzeni. 

To ważne dla dziecka, by wprowadzając zmiany, pamietać o emocjonalnym bezpieczeństwie. Nowe łożko, spanie w innym miejscu, brak mamusi w nocy 😉 może być budujące, ale może być tez dla dziecka trudne. To ogromna zmiana. Ja zdecydowałam podążać za potrzebami mojej Toli. Dla niej nadal bliskość jest najważniejsza. Czy śpi codziennie sama całą noc? Tak, widać, że była gotowa. Jasne, że się budzi, jednak wie, że mimo iż śpi sama w swoim pokoju, może liczyć na nas i przyjdziemy zawsze, by ją utulić.


Dziękuję marce MEBLIK za współpracę, profesjonalizm i piękny pokój dla Toli


Udostępnij wpis

Smakowało? Nie smakowało? Wyszło? Nie wyszło? A może chcesz napisać na inny temat? Podziel się słowem komentarza i zdjeciem.

Komentarze (0)

Dodaj komentarz
Newsletter obrazek