Popiszemy?

kontakt@alaantkoweblw.pl

 

15 października 2018

Nie odkładaj siebie na później

Kiedyś wrzuciłam takie zdjęcie na Fb z komentarzem, że nie ma mnie na prawie żadnym zdjęciu z dziećmi, ciągle robię tylko im foty, czas to zmienić:) Wy też licznie komentowałyście, że u Was podobnie! Zaczęłam więc segregować zdjęcia i porządkować je, żeby w końcu wywołać, ale trwa to wieki. Wstyd się przyznać, ale ostatnie fotografie...

Kiedyś wrzuciłam takie zdjęcie na Fb z komentarzem, że nie ma mnie na prawie żadnym zdjęciu z dziećmi, ciągle robię tylko im foty, czas to zmienić:) Wy też licznie komentowałyście, że u Was podobnie!

Zaczęłam więc segregować zdjęcia i porządkować je, żeby w końcu wywołać, ale trwa to wieki. Wstyd się przyznać, ale ostatnie fotografie wywoływałam, kiedy Ala miała 3 miesiące. Obiecałam sobie, że do końca września to ogarnę. Oczywiście czas działał na moją niekorzyść, ale z pomocą przyszło mi Printu, (o którym dowiecie się więcej tutaj) i ich fotoksiążki, które w jeden dzień ogarnęły kronikę rodzinną 🙂

Ale o tym może później, bo do pisania tego ”listu” skłoniło mnie właśnie cofnięcie w czasie i wybieranie zdjęć do fotoksiążek…

Ten post – ”list” do Was, chciałam zatytułować:
”Nie odkładaj siebie na później”

Dlaczego?

Kiedy rodzi się dziecko lub drugie i kolejne:), nagle świat wywraca się nam do góry nogami, prawda?
Z pewnością zaskoczyło Was to, jak jest w rzeczywistości. Niby się człowiek spodziewa, że będzie tak czy siak, ale życie rysuje swoje scenariusze. Dobrze gdy bobas rodzi się zdrowy, rozwija się prawidłowo i w ogóle jest ”grzeczny” (hahaha). Gorzej gdy mamy popularnego ”hajnida”, alergika czy jeszcze inny problem
z rozwijającym się maluchem. Wtedy na pierwszy plan zawsze wysuwa się macierzyństwo i potrzeby dziecka. A co z kobiecością? Co z nami? Naszymi planami? Realizacją siebie? Mam wrażenie, że czas po urodzeniu dziecka, płynie zupełnie inaczej, szybciej niż wcześniej. Odmierzają go pory karmienia, spacerów, drzemek.

W pewnym momencie chyba każda z nas łapie tzw. doła
i zastanawia się jak będzie dalej.
„Co ze mną !?”

Niektóre kobiety szybko wracają do ukochanej pracy, inne ”siedzą” z dzieckiem w  domu jak najdłużej. Jeszcze inne są na życiowym zakręcie…

”Wrócić do pracy, której chyba za bardzo nie lubię?”
”Zostać z dzieckiem?
Ale kto spłaci wtedy kredy na mieszkanie? Nie starczy nam kasy…”
”Jak nie wrócę teraz, to nie będę miała w ogóle do czego wracać.”
”A może otworzyć coś swojego, tylko co miałabym robić?”

”Pracując w Internetach” poznałam całe mnóstwo wspaniałych, przedsiębiorczych, kreatywnych kobiet – mam.

Takich jak Ty, Czytelniczko.

Kobiet, które rzuciły swoje dotychczasowe życie, etaty, na pracę na własny rachunek, równocześnie zajmując się dzieckiem. Dlaczego o tym wspominam? Żeby dodać Wam odwagi, otuchy, jeśli czujecie, że właśnie jesteście na takim życiowym zakręcie, gdzieś pomiędzy pieluchami, a realizacją siebie.

Czasem jest tak, że mimo skończonych studiów, mimo, wydawałoby się, dobrej pracy, czegoś nam w życiu brakuje (do samorealizacji). Najczęściej przeszkodą są:

  • brak pieniędzy na rozwój (niestety),
  • odwagi (do pójścia inną drogą),
  • i pomysłu (uwierz w siebie, na pewno coś wymyślisz!).

Ale każda z nas jest silną kobietą, która przeżyła;) ciążę i poród, prawda?

Co nas może bardziej wzmocnić, niż urodzenie dziecka?

Macierzyństwo może powodować wielkie pokłady zmęczenia, niewyspania, ale także siły!
Serio.


Przeglądam dzisiaj nasze fotografie, patrzę na maleńką Alicję i siebie sprzed 4 lat, łezka się w oku kręci, że dziewczyny są już tak duże, a czas tak pędzi. Dopiero co byłam jedną z tym mam, które właśnie opisuję. Urodziłam pierwszą córkę, dostałam obuchem w głowę, sen przestał trwać 8h ciągiem, a zmienił się na wieczne niedospanie:) Zmieniłam tryb życia z pracownika na „niewolnika” własnego dziecka hahahah <żartuję>. I ten wieczny strach od momentu narodzin, o każdą pierdołę. Katar, krzyk, ból brzuszka, ulewanie, wszystko takie nowe, więc powodowało ogromny stres. Też tak macie? A potem żyłam dylematami – co dalej? Wrócić do pracy? Zostać z małą jeszcze rok w domu? Oddać do żłoba? Co zrobić?

Z jednej strony nie chciałam posyłać Ali do żłobka, z drugiej brakowało mi pracy, kreatywnego spędzania czasu (niekoniecznie przy Duplo i modelinie ;)). Pracy, która uwolniłaby mój potencjał. W tym momencie poznałam Anię i powstał nasz blog. To był strzał w dziesiątkę. Wspólne zainteresowania, pasja, zmieniły się
w regularną ”pracę” nad blogiem, naszą stroną, przepisami, a potem pierwszą i kolejną książką…

Jak tego wszystkiego dokonałyśmy? Pracą. Realizacją naszych (często mega spontanicznych) pomysłów. Ale musicie wiedzieć o jednym – to wszystko nie wydarzyłoby się, gdybyśmy nie zaryzykowały, nie podążały za marzeniami, nie odważyły się pukać do różnych drzwi. Przecież wyd. Mamania samo nas nie odkryło:) To my napisałyśmy w środku nocy maila z pomysłem na pierwszą książkę, wierząc, że w gąszczu innych propozycji wydawniczych, chociaż dostaniemy odpowiedź „odczytano”.

Kto nigdy nie ryzykuje, nic więcej nie osiągnie. Ale czy tego wszystkiego dokonałybyśmy nie będąc matkami?



Pewnie nie. Może nie. Nie wiem.

Jedno jest pewne – nasze dzieci od zawsze nas inspirują, dają kopa do działania, są motorem, dla którego warto żyć i realizować swoje postanowienia. Wierzę, że Wy macie dokładnie tak samo. Macierzyństwo jest czymś pięknym, choć może być trudne i czasem nużące, ale może z Was wydobyć pokłady nowych pomysłów.

Bo urodzenie dziecka, nie oznacza zamknięcia się w pieluchach na rok i odliczania dni do powrotu do pracy. Macierzyństwo może w nas obudzić nową pasję i pomysły. Jeśli nasz przykład to dla Was za mało, zerknijcie do innych kobiet, które odniosły swój mały sukces, zmieniając etat na pracę dla siebie/ na siebie:

„Jestem mamą trójki. Nie ma lekko, żeby więc oderwać się trochę od chłopaków, zajęłam się swoim biznesem. Tworzę dla rodziców drewniane pomoce edukacyjne, a także alaantkowy podnóżek do krzesełka, wszystko dostępne w naszym sklepie.”

Marta Krajewska
KUIKI
„Po drugim dziecku wróciła na 2 lata do „Rzeczpospolitej”, po czym definitywnie z niej sobie poszłam i to była najlepsza decyzja w moim życiu zawodowym Teraz robię Crazy nauka”.

Ola Stanisławska
CRAZY NAUKA
„Odeszłam z korpo (umowy, paragraf) i zajęłam się fotografią. W tym roku otworzyłam firmę. Teraz pracuje nad swoim produktem. Znajdziesz mnie na Rodzina nomadów – Tu i Wszędzie”

Sylwia Kołpuć
RODZINA NOMADÓW – TU I WSZĘDZIE
„Zostawiłam uczelnie i znalazłam odwagę, by wbrew wszystkiemu zająć się tym co kocham czyli pisaniem”

Alicja Kost
MATAJA
„Moja żona 9 lat temu zaczęła rodzić dzieci i jakoś tak jej się to spodobało, że nie wróciła na etat. 😉 Kilka lat temu pomogła przyjaciółce w prowadzeniu warsztatów rozwojowych dla kobiet. Zarybiło. Założyły razem fundację Mamy Czas i prowadzą dwa cykle warsztatów skierowanych do kobiet: rozwojowe Przystań dla serca oraz Mama na Starcie – dla kobiet wchodzących po raz pierwszy w macierzyństwo. Na ich warsztaty tworzone są nawet listy rezerwowe.”

Marcin Perfuński
MAMA NA STARCIE
„Rzuciłam trzy etaty i założyłam swoją działalność. Teraz nie wyobrażam sobie pracować na kogoś.”

Wiola Wołoszyn
MATKA WARIATKA
„Po drugim porodzie już nie wróciłam na etat tylko jak dziecko skończyło rok założyłam PrimoCappuccino.pl ? Jeszcze przez 2-3 lata godziłam to z wyjazdami jako pilot włoskich podróży, a potem już głównie działalność w sieci. Dokładnie miesiąc temu urodziłam 4. dziecko i działam dalej.”

Ania Myszkowska
PRIMO CAPPUCCINO

Przykładów mogłabym podać pewnie jeszcze z 20, ale chyba to wystarczy by dodać Wam odwagi do działania. Jeśli wciąż tkwicie w poczuciu, że coś jest nie tak, że chcecie coś w życiu zmieniać, osiągnąć więcej – przestańcie tylko o tym myśleć. Zacznijcie działać!

A jeśli jesteście zadowolone i spełnione, trwajcie w tym cały czas! Tego Wam życzymy 🙂

Wasze A&A

PS Praca z dzieckiem może wydawać się ciężka, ale pamiętajcie – ono ma także ojca, dziadków, może opiekunkę lub przedszkole. Pamiętajcie o tym i do dzieła!

Czekam na Wasze komentarze – jestem bardzo ciekawa kim jesteście drogie Czytelniczki, czy macie podobne rozterki, a może czeka na Was ukochana praca, która chwilowo musi czekać, bo przewijacie bobasa?:)

A jeśli zmotywowałam Was też do zrobienia porządków
w Waszych foto galeriach i chcecie zaprojektować swoją
fotoksiążkę, klikajcie tutaj:


KLIK

Mamy dla Was rabat od Printu!

-40% 

Promocja obejmuje wszystkie fotoksiążki Printu – w dowolnym formacie i oprawie, bez limitu stron.

Kod jest ważny do 30 listopada 2018 r.

KOD:
alaantkoweblw-40






Partnerem wpisu jest:


Udostępnij wpis

Smakowało? Nie smakowało? Wyszło? Nie wyszło? A może chcesz napisać na inny temat? Podziel się słowem komentarza i zdjeciem.

Komentarze (6)

Dorota

Dodano opinię: 16.10.2018

Dzięki za ten wpis.
Ja prowadziłam własną firmę florystyczną- dekorowałam śluby. Moja praca była moja pasją. Poświęcałam pracy 100% mojego czasu i 200% energii. I myślałam, że tak będzie zawsze. Aż okazało się, że jestem w ciąży z Emilkiem. Nie spanie, jeżdżenie do weselach w weekendy, praca w nocy nie bardzo szły w parze z macierzyństwem.
Zakończyłam karierę mimo, że firma była już znana na rynku i zdobywałam nagrody. Pomyśleliśmy- rodzina najważniejsza. I Rzuciliśmy z mężem wszystko i wyjechaliśmy w góry. Zupełnie nieoczekiwanie. POmyślałam – nie dowiem się jak nie spróbuje. I już tu urodził się mój drugi syn. Wychowywanie dzieci na łonie natury to moje marzenie. Po roku otworzyliśmy naszą agroturystykę Trzy Morza. W tej pracy mogę godzić macierzyństwo z obowiązkami. I jestem bardzo szczęśliwa i dumna z mojej decyzji. Mogę realizować się zawodowo i jako mama jednocześnie. To jest super:)

Kocurklau

Dodano opinię: 16.10.2018

Hej 🙂 Pierwszy mój komentarz, bo jakoś mnie zachecilyscie do przedstawienia się. Po pierwsze dziękuję za motywację, moze uda mi się ten album zrobić. Przecież leży otwarty na biurku razem ze zdjęciami. A czasu jakoś brak. Po drugie. Ja, matka osmio mc córki. Przestałam pracowac w 7 mc ciąży. Praca w gastronomii. Co zrobiłam od tej pory? Pracuje nad własną działalnością. Mamy plany, projekty. Ale póki co, jestem w domu i robię garmazerke na zamówienie dla ludzi. Plany są większe, ale powoli do celu. Oczywiście też zajmuje się hobbistycznie żywieniem niemowląt. I gotowaniem od zawsze. Więc poznałam was, kupując pierwsza książkę o blw, by mieć na czym się wgl wzorować 🙂 dzięki 😉

alaantkoweblw

Dodano opinię: 24.10.2018

Brawo Ty!!! Rewelacja! Bardzo nam miło! Uściski dla słodkiej córeczki?

Iwona

Dodano opinię: 16.10.2018

Bardzo pozytywny tekst:) Jestem właśnie na życiowym zakręcie. Można by powiedzieć, że ponownie…Pierwszy raz zastanawiałam się co z sobą zrobić rok temu. Córka dostała się do państwowego żłobka (grzech nie wykorzystać okazji!) a ja miałam wrócić do pracy. Koszmarnie idąca adaptacja i w późniejszym czasie choroby przypieczętowały decyzję o wychowawczym. Dziś znów jestem w rozkroku. Stara praca, szukanie nowej pracy, pójście za marzeniami o przekwalifikowaniu….Na wszystko mogę sobie pozwolić….tylko chyba znów nie teraz. Idzie ukochany sezon na gluta, właściwie już o sobie daje znać…W nowej pracy nie mam szans się utrzymać z frekwencją w kratkę. Szkolenie do zmiany branży też wymaga obecności. Pozostaje stara praca i jazda od L4 do L4…Nie odkładaj siebie na później…chyba że aktualnie nie bardzo możesz zrobić inaczej;) Ja muszę jeszcze zaczekać na realizację swoich pozamacierzyńskich planów. Trudne to. Ale wiem, że kiedyś w końcu przyjdzie taki czas, gdy będzie to możliwe. Dużo cierpliwości życzę sobie:) I wszystkim Mamom w podobnej sytuacji:)

Agnieszka

Dodano opinię: 17.10.2018

Korzystałam z Printu po pierwszym dziecku i super sprawa. Teraz zbieram sie w sobie na druga foto książkę, po 5 latach (tez hihi) i drugim bobasie. Kod sie przyda w sam raz ?
A tak serii to mam z praca jak w artykule, tylko ze zdaje mi sie że wszystko już wymyślone, zrobione … młody na 5 miesięcy, jeszcze troszkę mi zostało na obymyslenie planu. Jestem z Wami od początku i widzę jak sie Wam pomysł rozwinął, pozazdrościć i oczywiście gratulacje.
A tymczasem mamy z Wrocka chętne na współpracę zapraszam do kontaktu, razem zawsze łatwiej 🙂 ostatnio nakręcona jestem mega na temat karmienia piersią ale tyle już w tym sie dzieje, ze chyba niewiele przestrzeni zostało. Ale kto wie 🙂 inne pomysły tez rozkminiam, trzymajcie kciuki 🙂

Ania S.

Dodano opinię: 02.11.2018

Może przeczytasz ten komentarz 🙂 jestem mamą z Wrocka, córka 5 miesięcy i też jestem zakręcona w temacie karmienia piersią 🙂 napisz co Ci chodzi po głowie na mojego maila: anna.s.magdalena@gmail.com Pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz
Newsletter obrazek