
Z pamiętnika alaantkowych matek…
Będzie nieco osobiście i o tym jak próbujemy nie zwariować w nowym, wirusowym świecie. Jesteśmy też ciekawe bardzo Waszych odczuć i planów na najbliższe wakacyjne tygodnie.

18 marca 2020 r. Kilkanaście dni po zamknięciu ludzi w domach z powodu covid 19.
Drogi pamiętniczku… „Nie wiem w sumie, który to już dzień uziemienia. Mam poczucie, że budzę się rano i nie ważne czy dziś poniedziałek, środa czy sobota. Każdy dzień jest taki sam i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie coś się zmieniło.
Siedzimy, gotujemy, jemy, sprzątamy, bawimy się, siedzimy, gotujemy, jemy…
Wrzucamy przepis na paluchy z ciasta francuskiego. Piszecie:
„O, biegnę szybko do Żabki, póki otwarta, ale narobiłyście mi smaka”, „Nie miałam tego ciasta, kupiłam inne, ale ma gówniany skład, mogę zrobić czy szukać innego?”
Wtedy myślimy, bez urazy oczywiście – ale czy naprawdę musiałaś lecieć do Żabki, tylko po to jedno ciasto?
#ZOSTAŃ W DOMU
Jeszcze zjesz te pyszne paluchy. Gotuj z tego co masz w szafce.

20 maja 2020 r.
Który to już dzień ograniczeń, zamknięcia? Nie liczę. Ale jest źle. Dzieci dostają na głowę, a nie, dzieci nam wchodzą na głowę. Każdy chce wyjść chodź na chwilę. 1 czerwca mamy jechać do Albatrosa, świętować Dzień Dziecka. Przesuwamy wyjazd. Głównie z niepewności… mimo, że tęsknimy za wakacjami, latem, słońcem i beztroską. Zostajemy w domu.
15 czerwca 2020 r.
Kolejne tygodnie rząd znosi kolejne restrykcje, większość z nich kupy się nie trzyma. Szkoły zamknięte, ale place zabaw otwarte. Wesela na 150 osób… Zaczynamy zastanawiać się jak dalej żyć w tych ograniczeniach. Dzieci zostają z nami, nie wracają do przedszkola. Jeszcze nie teraz. Ale potrzebujemy już tak bardzo odpocząć od tej wirusowej nagonki z każdej strony.
Myślimy coraz częściej o wakacjach, odpoczynku…
Podejmuje decyzję, że dłużej się tak nie da. Planujemy wyjazd. Nad morze, nasze polskie, by zaczerpnąć jodu, dotlenić mózgi i nabrać dystansu do tego jak teraz przyszło nam żyć.
Lipiec to u nas już pewna tradycja.
To ten czas w roku, kiedy na dwa tygodnie alaantkowe rodziny spotykają się w Jarosławcu
(w hotelu, który od 4 lat odwiedzamy całymi naszymi rodzinami).
Tam czujemy się jak w domu. Znamy właścicieli, oni nas. Znamy ich dzieci, które bawią się z naszymi. To bardzo rodzinny biznes, budowany latami. Dzwonimy do Albatrosa jak w tym roku będą wyglądać wakacje i „Czy znajdzie się dla nas miejsce w lipcu?”
Pewnie! Przyjeżdżajcie! Hotel jest gotowy, w pełni zabezpieczony i przygotowany na nowe warunki.
Sprawdzamy nowe zasady bezpieczeństwa i to nam pasuje!
- bufety z wyżywieniem są zabezpieczone pleksi, a dostęp ma do nich tylko obsługa kelnerska, która nakłada dania dla Gości czyli my wybieramy, kelnerzy nakładają posiłek w rękawiczkach
- pokoje i części wspólne jak np. sala zabaw są dezynfekowane lampą UV-C, która zabija 99,99 % wszystkich wirusów i bakterii
- przy zameldowaniu recepcja mierzy temperaturę Gości
- wszystkie części wspólne są dezynfekowane regularnie profesjonalnymi środkami higienicznymi
- nasze ulubione atrakcje – baseny, sala zabaw i atrakcje sportowe są czynne, obowiązuje tylko zasada dystansu społecznego

Decyzja zapada. Jedziemy na wakacje nad morzem!
Już sobie wyobrażam jak Tola z Zuzią znów będą beztrosko biegać po piasku, a Ala z Antkiem tulić się za namiotem, w końcu to ”zakochana para”:). Tęsknimy za swobodą, zwykłym życiem, naszymi rodzinami. CZASEM dla nas. Teraz niby go więcej, ale jakby o wiele mniej. Chcemy słońca, ciepłego piasku i uśmiechu naszych dzieci na widok mew (czytaj gofrów).
Jeśli Wy też ratujecie się myślą o wakacjach, to my z całego serca
polecamy Wam rodzinny hotel Albatros Spa & Ski w Jarosławcu!
Wspólnie ocalmy polską turystykę 💛 Oczywiście, wiemy, że nie każdy chce się decydować na wakacje w tym roku. Rozumiemy.
Nie chcemy wchodzić w dyskusje światopoglądowe. Czy to bezpieczne, czy nie. Nasze baterie są już wyczerpane. I właśnie to jest niebezpieczne:) Chcemy zrobić coś dla naszych dzieci, rodzin i siebie. A że hotel znamy, wiemy, że w 100% są przygotowani na turystów w dobie koronawirusa, to decyzja była tylko formalnością.
Wirus jest i może być wszędzie. Tego nie widzi i nie przewidzi nikt z nas.
Możemy dbać o siebie i o bliskich częstym myciem rąk, dbaniem o siebie. Hotel zadba o dezynfekcję. Jedziemy właśnie tam, bo mamy gwarancję, że personel oraz miejsce są przygotowani. Nikt, nigdzie nie da nikomu gwarancji, że wirus nas nie dopadnie. Ale nie da się żyć w izolacji do czasu wynalezienia antidotum:)
Dlatego ten lipiec będzie nasz! Niech tylko deszcz nie waży się nam przeszkodzić! :)) Poza tym, czy wiecie, że
ten hotel jako chyba jedyny w Polsce serwuje w ofercie letniej bufet BLW dla maluszków z naszego bloga i książek?
Czad prawda?!

Poza tym samo miejsce jest rewelacyjne. Idealne dla rodzin z bobasami i starszakami:
- Dwa baseny: jeden letni z podgrzewaną wodą, drugi kryty
- mega smaczna kuchnia,
- wygodne pokoje dla całej rodziny z pełnym wyposażeniem, które każda mama zazwyczaj zabiera ze sobą (ba! można nawet wypożyczyć wózek i… inhalator haha, tak, my z tych świrniętych, co inhalator zabierają jako talizman na wakacje) tu zobaczysz listę udogodnień dla rodzin w Albatrosie, a my polecamy pokoje rodzinne w Budynku A
- blisko do morza
- dużo atrakcji sportowych – mini golf, siatkówka plażowa i nawet kryty stok narciarski, zobaczcie na filmie jakie z nas narciary ;-))
- i ta rodzinna atmosfera <3 Kto był w Albatrosie ten wie o czym mówimy.

Na koniec jeszcze wspomnienia z Albatrosa z ubiegłego roku, trzymają nas przy życiu:)
Wkrótce znów tam będziemy! Odpalcie filmik z muzyką:)
Wpis powstał w ramach wspierania akcji #wspieramypolskaturystyke. Polecamy i gorąco kibicujemy hotelowi Albatros Spa & Ski, by żaden wirus nie spowodował, że rodzime hotele upadną!
Wszystko to znajdziesz w jednym miejscu – naszym alaantkowymSKLEPIE.
O nie! Tak myślałam, że będzie jakiś kod zniżkowy od Was, ale nie mogłam się doczekać i zarezerwowaliśmy pobyt w Albatrosie w zeszłym tygodniu w terminie 4-10.07 🙁
Może za rok się uda skorzystać. Na pewno będziecie zadowoleni.