Daleko jeszcze?????

Już idzie lato, idą wakacje, będziemy jeździć, będą atrakcje… taaa, na samą myśl o podróży w aucie z dziećmi robi nam się słabo. Niestety alaantkowe dzieciaki to nie są typy podróżników. Zarówno Zuzia jak i Tola od początku jazdy ciągle płakały. Non stop, od maleńkości. Dlatego unikałyśmy częstych tras i wyjazdów, bo zwyczajnie nie chciałyśmy tego słuchać😊 No, ale ile można siedzieć w domu, bo dziecko nie lubi jeździć autem? Przez te kilka lat opatentowałyśmy swoje sposoby na radzenie sobie z trudami podróży😊

 Zebrałyśmy dla Was kilka cennych wskazówek, jak przetrwać 😊 i umilić podróż dzieciom i sobie oraz kilka porad związanych z bezpieczeństwem w czasie jazdy, o których nie można zapomnieć.

Zobaczcie nasze top 7, jak ruszyć z dzieckiem w podroż i nie zwariować:

1.

Pierwsze i najważniejsze – TYŁEM DO KIERUNKU JAZDY tak długo jak tylko się da.

Wszystkie nasze dzieci jeździły i Tola nadal jeździ tyłem do kierunku jazdy. Dlaczego? Bo tak jest po prostu najbezpieczniej. To nie moda, chwilowy trend czy nasza fanaberia. To potwierdzona wieloma „krasz testami” najbezpieczniejsza forma wożenia dzieci. Więcej o jeździe tyłem możesz przeczytać u Eweliny, która świetnie promuje bezpieczną jazdę tyłem oraz nagrała dwa hitowe filmiki, na pewno widzieliście ten z arbuzem ZOBACZ TUTAJ oraz absurdalne argumenty przeciwko RWF-om ZOBACZ TUTAJ

2.

Mamooo, daleko jeszcze?

W dalekie trasy warto rozważyć podróż nocą. Jeśli Twoje dziecko przesypia noc albo ma mało pobudek, może warto je zmęczyć w ciągu dnia i ruszyć w trasę w porze usypiania – to może zagwarantować spokojną jazdę kierowcy i błogą ciszę w aucie przez bite 8 godzin. Kto z Was tak robi?

3. Ale nam się nudzi!

No tak, daleka jazda autem może być dla dziecka dość nużąca, jeśli malec nie widzi niczego poza lusterkiem tym bardziej. Dlatego zawsze korzystamy w wielu opcji zabaw i zabawek w aucie. Np.:

  • słuchanie ulubionych piosenek (spokój w aucie wart jest 12355 bejbi szark, tataratara), audiobooków,
  • czytanie książeczek, – Kicia Kocia w ilości 20 sztuk do urzygu, ale może starszak potrzebuje właśnie potrenować naukę czytania?
  • kolorowanki wodne – są małe, lekkie i dzieciaki bardzo je lubią,
  • naklejki wielokrotnego użytku – swego czasu miałam obklejoną szybę, fotelik i czoło naklejkami…
  • małe gry np. magnetyczne, miękkie puzzelki do auta i inne bezpieczne zabawki np. ukochany pluszaczek czy pacynki, którymi można rozweselać dziecko

Zasada jest taka: nigdy nie zabieramy do auta ciężkich, twardych, kanciastych zabawek, które mogą przy hamowaniu spowodować uraz. Pamiętajcie, o tym, że podczas hamowania waga każdego przedmiotu diametralnie rośnie, a siła z jaką mogą uderzyć dziecko jest ogromna. Ograniczaj więc ilość zabawek do 2-3 i wybieraj te nieszkodliwe 😊 Zasada nr dwa: zaskocz dziecko- zawsze w podróż bierzemy zupełnie nową książeczkę, nowe kolorowanki, nowe naklejki. Tylko nie na raz! Dawkuj. Musi Ci starczyć na długo;)

4. Mamooooo! Gorąco mi!

Podczas jazdy autem nie należy przesadzać z klimatyzacją, bo może nas spotkać niemiła niespodzianka już po kilku godzinach jazdy w niskiej temperaturze – np. ból gardła, angina… Takiego urlopu nie chcemy. Dlatego zanim wsadzisz dziecko do auta, uruchom klimatyzację, daj jej chwilę pochodzić, by schłodziła auto oraz ustaw temperaturę tak, by różnica między temp. w aucie i na dworze nie była zbyt duża. Po drugie, ubierz dziecko lekko do auta, krótkie spodenki, leginsy, coś przewiewnego, by dziecko miało swobodę, buciki można też przecież zdjąć! No i nasz hit hitów na tegoroczne upały, ale też i na zbliżającą się zimę😊 Wkładka do fotelika z wełny merino od Simple Wool.

Edit czerwiec 2022 – ten wpis powstał rok temu przed naszym wyjazdem na wczasy, teraz jeszcze bardziej z jeszcze czystszym sumieniem 🙂 możemy potwierdzić, że wkładki są po prostu re-we-la-cyj-ne! Sprawdziły się również zimą dodatkowo ocieplając pupki dzieciakom:) a teraz gdy nadeszła kolejna fala gorących dni są ciągle z nami.

 To nasze tegoroczne odkrycie, którym jesteśmy zachwycone. Czym się wyróżniają te wkładki? Są ładne powiedziałabym jak każda mama 😊 serio! Ale to oczywiście nie jest najważniejsze. Wełna merino ma super właściwości, które idealnie pasują, by wykorzystać je do produkcji wkładek. Przede wszystkim latem można powiedzieć, że wkładka „chłodzi”😊 Ma właściwości antypotowe, za które odpowiada termoaktywność produktu. Struktura tkaniny pozwala na swobodny przepływ powietrza. Nawet po długiej podróży w gorący dzień dziecko pupcia, placki i nogi nie są przepocone czy odparzone.  Merino zawiera przewiewne włókna, posiada też właściwości samoczyszczące i nie przyjmuje zabrudzeń dzięki zawartości naturalnych tłuszczów. Po miesiącu używania nie zauważyłyśmy też by mata ‘’smierdziała”.

Wielki plus również za bezpieczeństwo – wkładki są w całości wykonane z materiałów trudnopalnych jak tapicerka fotelików i chronią przed zaprószeniem, bo przecież najgorszy z możliwych scenariuszy to wyciąganie dziecka z płonącego auta gdzie każda sekunda się liczy…

Co ciekawe wełna merino jest teraz naprawdę na topie. Od dłuższego czasu jest wybierana przez sportowców jako materiał, z którego szyte są ich ubrania. Chyba czas sprezentować Rudej jakieś gacie do biegania z wełny merino 😊
Wracając do wkładek – wierzcie lub nie, ale one mają też właściwości kojące😊 Dzieci jadą jakby spokojniejsze, nie wiercą się tak, nie marudzą. Po prostu wkładki dają im komfort jazdy.

Mamy dla Was niespodziankę!
Tylko przez tydzień możecie skorzystać
z kodu rabatowego na zakup
wkładek i nie tylko 10% taniej:

-15% na wszystko kod: ALAANTKOWEBLW15 ważny od 21.10.2022

5.

Tatooo – niedobrze mi!

Jeśli dziecko cierpi na chorobę lokomocyjną tak naprawdę ciężko jest mu pomoc bez leków, chociaż i one wg nas kiepsko działają. Próbujemy zawsze poradzić sobie standardowymi metodami: nie dajemy ciężkostrawnego jedzenia przed podróżą ani w trakcie, jeśli dziecko musi pić to tylko na postoju i małe ilości, jedzenie w ogóle ograniczamy do minimum. Zawsze jesteśmy przygotowane na ‘’awarię” czyli mamy pod ręką zestaw do wymiotów😊 i na przebranie (mokre i suche chusteczki, ubrania na zmianę, woreczek do którego dziecko może wymiotować). Nie spieszymy się, lepiej zrobić kilka przystanków, w trakcie których układ nerwowy dziecka ma szansę odpocząć od nieprzyjemnych dolegliwości i się ‘’przewietrzyć” niż gnać za wszelką cenę. Można tez spróbować opasek akupresurowych bądź.. zakleić pępek taśmą, ponoć na niektórych ta metoda działa, jeszcze jej nie sprawdziłyśmy 😊 Nie używajcie perfum ani odświeżaczy samochodowych. Po prostu przed drogą wywietrzcie auto. Każdy chorujący na chorobę lokomocyjną czuję zapach auta podwójnie.

6.

Ja chcę do mamy!

Usiądź z dzieckiem z tyłu. Rodzice często nie siadają z dzieckiem z tyłu, bo im niewygodnie. Jasne, rozumiemy to, jednak, jeśli jedziecie w dalekie trasy, a marudzi, może warto usiąść obok niego, by wspólnie spędzić ten czas. Możesz ruszyć swoją wyobraźnią i spróbować kilku werbalnych zabaw: naśladowanie i odgadywanie głosów zwierzaków, zadania typu ‘’ kto pierwszy zobaczy znak STOP, ile czerwonych aut miniecie na drodze itd.

7.

Telefon/ tablet.

Gdy już zaczniesz cierpieć na chorobę zwaną ”mamozaaaa”’ i ”dalekojeszcze”, wyjmij swoją tajną broń. Nie używaj jej od początku podróży, niech cię nie kusi. Najpierw skorzystaj tak długo jak się da z pkt  3 i 6, a pkt 7 zostaw na deser. To będzie taka nagroda dla Ciebie po trudach udawania kaczki i konika😊 Gra lub bajka w telefonie/ tablecie. Jak długo? No kochanaaaaa długo, tyle ile trzeba, byście dotarli do celu bez ofiar. Nie będziemy Was czarować, to jest sytuacja wyjątkowa, każdy kto ma histeryzujące w aucie dziecko dobrze o tym wie – bajka czyni cuda. 20 minut, czasem i 35 min, a potem znów drzemka lub postój. To sytuacja, którą dopuszczamy, bo nie podróżujemy codziennie. Raz nie zawsze.
Ważne! Nie puszczaj dziecku z chorobą lokomocyjną bajek, to wzmaga odruch wymiotny. Tablet umieść w pokrowcu za przednim fotelem, tak by w razie hamowania nie wypadł i nie uderzył dziecka.

Macie inne sprawdzone sposoby na to, by radzić sobie z dzieckiem w podroży?

Przed nami kolejny wyjazd już w sierpniu, tym razie wpadłyśmy na jeszcze bardziej genialny pomysł !

Pojedziemy bez dzieci hahahahhaha!

W marzeniach czemu nie😊

Patronem wpisu jest marka Simple Wool, której pomysłodawczynią jest cudowna Ewelina. Ewelina przez 4 lata mieszkała w Norwegii. Jest mamą 6 letniej Hani i 3 i pół letniego Stasia.

Po powrocie do kraju z emigracji chciała odnaleźć się zawodowo. Wpadła więc na pomysł, by wprowadzić wełnę merino do Polski oraz zrobić coś dobrego dla dzieci. Została doradcą bezpiecznego przewożenia dzieci Fundacji Kocham Zapinam oraz założyła własną markę z akcesoriami dla dzieci i mam z wełny merino: Simple Wool  www.simplewool.pl

W ofercie Simple Wool są nie tylko wkładki do auta ale również wkładki do wózków, chust do noszenia dzieci, oraz odzież z merino. Zobaczcie wszystkie produkty w sklepie:

-15% na wszystko kod: ALAANTKOWEBLW15
ważny od piątku 21.10.2022

Wracając jeszcze do genialnych wkładek do auta. Simple Wool możesz dobrać do Waszego fotelika. Wkładki różnią się szerokością, długością i kolorem. Możesz dopasować rozmiar do wieku, wagi i wzrostu dziecka wybierając najlepszą wersję.

Zdradzimy Wam jeszcze nasz sekret – wkładka do wózka pasuje do fotelika tyłem jak ulał, dlatego latem korzystamy z niej również w podróży, bo Tola już praktycznie nie jeździ wózkiem, a szkoda by wkładka nie była wykorzystywana:) 

Ewelina jest nie tylko właścicielką sklepu, ale również ma misję!

„Chcę szerzyć wiedzę o bezpiecznym przewożeniu dzieci na swoich mediach społecznościowych”,
dlatego zapraszamy na profile Simple Wool!

Facebook

Instagram

 

-15% na wszystko kod: ALAANTKOWEBLW15 ważny od 21.10.2022

Chcesz poznać nasze książki i ebooki z przepisami?
Wszystko to znajdziesz w jednym miejscu – naszym alaantkowymSKLEPIE.
AlaantkowySklep