Popiszemy?

kontakt@alaantkoweblw.pl

 

07 lipca 2016

Jak BLW do żłobka chodziło

"O Boże! Wracam do pracy!" Taaaaaaak…. Słowa, które, albo już wykrzykiwało większosć matek, albo wkrótce wykrzyknie. Ja również. Tyle tylko, że ja już mam to za sobą i mogę Wam powiedzieć dziś, po 2 latach od tych emocji, że to nie takie strachy, jak się nam malują.  Antek własnie zakończył kolejny etap w swoim życiu....

image

"O Boże! Wracam do pracy!"

Taaaaaaak…. Słowa, które, albo już wykrzykiwało większosć matek, albo wkrótce wykrzyknie. Ja również. Tyle tylko, że ja już mam to za sobą i mogę Wam powiedzieć dziś, po 2 latach od tych emocji, że to nie takie strachy, jak się nam malują. 

Antek własnie zakończył kolejny etap w swoim życiu. Pierwszy tak duży, ważny i szeroko społeczny.

Żłobek. 

2 lata temu kończył nam się wspólny czas. Wzięliśmy wszystko to, co państwo daje w postaci macierzyńskiego i zaczęliśmy przygotowania do mojego powrotu do pracy. Wszystko zaplanowalam, zorganizowalam i poukładalam. Byłam panią swoich emocji, a moje dziecko było przygotowane do "rozstania" ze mną. Bosko to zaplanowałam! 

Ta… Zaplanowałam. Ja sobie a życie sobie, dlatego wszystko runęło jak domek z kart. Cóż, bywa… Ale do pracy za 2 tygodnie wrócić trzeba było. Dlatego szybka akcja "znaleźć żłobek". W sierpniu:):):):).  I udało się! Blisko pracy i ze wspaniałymi paniami. Co ja piszę! Jakimi tam wspaniałymi??? WSPANIAŁYMI! One dały mi możliwość spokojnego powrotu do pracy, a ja im mój skarb BLW ze wszystkimi naszymi "dziwactwami". Ja wiem, że transakcja może średnio dla nich opłacalna, ale nie narzekały:) Bo one nigdy nie narzekały. Ani na syf pod stolikiem, rozlane kakao, oddzielne posiłki, pranie fartuszków, pytania o kupy:), żel antybakteryjny do rąk… Antek kontynuował BLW w żłobku, jadł to, co ja mu dałam, bo ichniejsze jedzenie nie spełniało moich standardów, a ja znów spokojnie mogłam w pracy zamieniać się w rasowego pracoholika:), by po południu lecieć na skrzydłach tęsknoty do mojego syneczka. 

Nigdy, ani przez sekundę, nie drżałam o to, czy mój syn jest bezpieczny, czy nie dzieje mu się krzywda, czy nie nudzi się gdzieś zapomniany w kącie… Dlaczego? Bo podstawowe kryterium wyboru żłobka było zapewnione – ciepłe, profesjonalne, pracowite, serdeczne, kochające swoją pracę i dzieci nauczycielki. Owszem… Catering był do bani, ale przecież mogłam sama mu gotować. Plac zabaw był lipny, ale panie byly tak pozytywnie zwariowane, że dzieci z pewnością się nie nudziły, a po pracy czasem udawało mi się znaleźć czas na łyk tlenu. 

Dlaczego to piszę? Ano dlatego, byście w panice pomacierzyńskiej:) nie traciły podstawowej umiejętności matki- organizacji nawet w chaosie i pamiętały o tym, że tak naprawdę, kryterium wyboru żłobka czy przedszkola jest jedno najważniejsze – nauczycielki, którym będziecie ufać. Nie troszkę, nie czasami, nie niektórym, ale ZAWSZE. Człowiek jest ważny, bo to on będzie kontynuował pod Twoją nieobecność wychowywanie dziecka, które ma być spójne, zazębiać się z tym domowym. Gdy znajdziesz opiekę godną kredytu zaufania – wszystko inne da się załatwić lub zaakceptować. 

A teraz czas żłobkowy się skończył. Trwają wakacje, a za 2 miesiące, kolejna strona naszego życia – przedszkole. 

Znów wybraliśmy je uważnie. Po prostu zabraliśmy nasze panie ze sobą:):):):):):):):):):)!

PS Zapomniałam o słowach dla matek karmiących.

Tak,  ja też zastanawiałam się, jak odczepić sobie piersi i zapakować na wynos, bo przecież on pół dnia bez mleka nie wytrzyma i niewątpliwie zasłabnie z głodu, niemo wołając " mleko, mama, mleko, mama!". Jeśli zaprzątacie sobie tym głowę, to dajcie sobie na wstrzymanie.

JEST MAMA- JEST MLEKO. NIE MA MAMY- NIE MA MLEKA.

Psychologia tłumu działa cuda. Nagle się rownież okazuje, że da się zasnąć bez ciumania:). 

Zatem, w myśl BLW – zaufajmy naszym dzieciom ponownie!;)

imageimageimage

Udostępnij wpis

Smakowało? Nie smakowało? Wyszło? Nie wyszło? A może chcesz napisać na inny temat? Podziel się słowem komentarza i zdjeciem.

Komentarze (21)

Joanna

Dodano opinię: 07.07.2016

Dziękuję za ten wpis. Niby nic a dodaje otuchy. Tyle się czyta o tych żłobkach a tak mało jest pozytywnych wpisów Matka panikara, dzieć BLW z zaawansowaną „mamozą”. Może nie będzie tak źle 🙂

Ala’Antkowe BLW

Dodano opinię: 07.07.2016

Na pewno! Powodzenia!:)

Marlon

Dodano opinię: 07.07.2016

Ku pokrzepieniu matczynych srec. Po przeczytaniu tego wpisu mniej przeraża mnie pójście do pracy i żłobek mojej córki. Nawet odstawienie od piersi małego cycoholika i spanie bez cycusia nie jest takie straszne. Mam nadzieję, że pójdzie łatwiej niż mi się wydaje, Dzięki 🙂

Ala’Antkowe BLW

Dodano opinię: 07.07.2016

NA PEWNO pójdzie łatwiej! Powodzenia!!!

Qasia

Dodano opinię: 07.07.2016

Mnie tez niedlugo czeka żłobek 🙂 mam nadzieję ze wybralam dobrze , ale jak udalo sie przemycić do żłobka swoje jedzenie? Chyba we wszystkich które odwiedzilam nie ma takiej opcji…slbo catering albo sloiki i żywnośc zamknieta przez producenta. :((

Ala’Antkowe BLW

Dodano opinię: 07.07.2016

Pozwolono mi:).

Julia

Dodano opinię: 08.07.2016

Moje doswiadczenie pokazalo, ze tak na prawde przy wyborze zlobka istotne okazalo sie zupelnie cos innego niz nam sie poczatkowo wydawalo. Mianowicie higiena! Pierwszy zlobek, do ktorego chodzila corka byl swietny pod wzgledem opieki, ciekawych zajec, wyzywienia, ale co z tego skoro corka wciaz w nim chorowala. Zmienilismy zlobek, choroby ustapily. Roznica polegala na czestym myciu raczek, codziennym dokladnym sprzataniu pomieszczen i zabawek.

Ala’Antkowe BLW

Dodano opinię: 08.07.2016

Czyli i tak kwestia odpowiedzialnego personelu. Odpowiednie nauczycielki, wiedzą o tym, że ręce należy często myć. 

Marta

Dodano opinię: 08.07.2016

Dla każdej Matki to niesamowite przeżycie, powrót do pracy i zostawienie swojego dziecka w żłobku.. Osobiście u mnie gdzie mieszkam czyli Londyn, sytuacja wygląda podobnie, też zostawiłam dziecko tylko nie po dwóch latach a po roku, kwestia przywyczajenia się dla dziecka, każde dziecko do wszystkiego może się przystosować, ważne są chęci Matki !
 

Agnieszka

Dodano opinię: 09.07.2016

Bardzo, ale to bardzo dziękuję za ten wpis 🙂  Żłobek zaklepany dopiero do stycznia, a ja już panikowalam "jak to będzie", bo przecież my sobie, a jadłospis w żłobku sobie. Co prawda przez pierwsze dwa miesiące jest nawet nie możliwość, ale konieczność przynoszenia własnych "słoiczków", więc właśnie tak kombinowalam czy uda się przeciągnąć na dłużej. No i te piersi 😉 Pozdrawiam serdecznie 🙂

 

Ala’Antkowe BLW

Dodano opinię: 10.07.2016

Pozdrawiamy i powodzenia!!!

Aga i zuzia

Dodano opinię: 10.07.2016

pracowałam kilka lat temu w prywatnym klubie malucha i dzieci miały tam do wyboru okropny catering moim zdaniem (a kilka lat temu i tak mniej zdrowe podejście do jedzenia!) albo jedzenie z domu- mogły być to i słoiki i posiłki domowe- odgrzewałyśmy każdemu co innego i jakoś się dało- dzieci które miały domowe jadły ze smakiem a te z cateringiem dziubały…pamiętam też pewną dziewczynkę która miała mamę już wtedy wysokowyedukowaną żywieniowo i przynosiła córce danie typu kasza jaglana z bakaliami, kanapeczki z bliżej nie określonymi pastami i "dziwne" przekąski typu warzywa w słupki…aha i zabraniałą kategorycznie poić czymś innym niż wodą i kubku z uchem!;) a inne dzieci piły litrami okropną herbatkę z granulek!!! teraz mnie to naprawdę śmieszy albo przeraza ale te 5-6 lat temu albo ja byłam tak zacofana albo swiadomość żywienia napradę poszłą w górę;) ale wtedy ta kobieta w naszych oczach(młode dziewczyny bez własnych dzieci) uchodziła za waritkę która krzywdzi dziecko swoim wydziwianiem… teraz gdy sama jestem Mamą- może nie idealną bo Zuźka zna i smak kaszy jaglanej i żelek…ehh, to wiem ze jeżeli w tym roku pójdzie do podobnego klubiku, to napewno będzie nosić ze sobą też takie udziwnione posiłki , jak tamta kobieta dawała córce;) Myślę tylko że juznie będą tak szokować jak kilka lat temu- a napewno SPORA w tym wasza rola Dziewczyny!

Ala’Antkowe BLW

Dodano opinię: 10.07.2016

Dziękujemy!:) Choć ja na ooczatku też zapewne uchodziłam za taką, to jednak po krótkim czasie panie to zaakceptowaly i rozumiały. Warto czasem być dziwakiem:)

nina

Dodano opinię: 11.07.2016

Dziewczyny pytanie do Was i do czytelniczek, które przynosiły do żłobka własne jedzenie: nie ma problemu, że dzieci chcą jeść to co inne? I np. Wasze dzieci chcą próbować to co inne, a inne to co Wasze?

Ala’Antkowe BLW

Dodano opinię: 11.07.2016

Też się tego obawiałam, ale nie było tego problemu w ogóle. Jednak, jeśli była taka sytuacja, że np. jakieś dziecko miało urodziny i przyniosło jakiś poczęstunek, to Antek jadł razem z dziećmi, niezależnie od tego, co to było. Ja tak chciałam a i panie nie wyobrażały sobie, by mogło być inaczej. 

Aga i zuzia

Dodano opinię: 11.07.2016

tam gdzie pracowałam nie było takiego problemu- szczerze też mnie to zdziwiło, ale dzieci chyba w wieku żłobkowym tak mają- myślę ze przedszkolaki by bardziej kombinowały;) druga sprawa to alergie- kilkoro je miało i chyba było przyzwyczajone ze w domu też jedzą coś innego( ?)

Aga i zuzia

Dodano opinię: 11.07.2016

aha;) ja zawsze mówiłam jeszcze- to przesyłka od Twojej Mamy gdy podawałam to domowe;D

Joanna

Dodano opinię: 03.08.2016

A u nas żłobek jeden w mieście… Więc wyboru nie ma

Justyna

Dodano opinię: 19.08.2016

Czy to jest żłobek w Krynicznie? 

Właśnie stoję przed wyborem i jest on brany pod uwagę 🙂

Ala’Antkowe BLW

Dodano opinię: 22.08.2016

Tak, ale… Pisz mail w razie pytań.

Magda

Dodano opinię: 26.08.2017

 

Moj niespełna 9cio miesięczny cycuś BLW wlasnie zaczal przygode ze zlobkiem. Do poludnia apetyt zerowy ale po poludniu ladnie je oczywiscie sam, tez mu sama gotuje bo z niego okropny alergik, ale jedzonko w zlobku Olka jest super, wiec jak pozbedziemy sie alergii to bedzie szamał żłobkowe. mleko mu odciągam ale pic nie chce. za to jak go odbieram to opróżnia mnie w szatni do ostatniej kropli 😛

Dodaj komentarz
Newsletter obrazek